sobota, 9 kwietnia 2016

Warsztaty w Dobrodzieniu i badania sondażowe w Kocurach

Ranek 7 kwietnia członkowie SAKN przywitali z wielkim poruszeniem. Jak się okazało nie wszyscy z nas potrafią w identyczny sposób interpretować godzinę rozpoczęcia warsztatów, w związku z czym wielu chętnych nie zdążyło na czas stawić się w instytucie, by nieść kaganek oświaty naszym młodszym kolegom i koleżankom. Jednak dzielna ekipa w składzie: Monika Sobczak, Barbara Szklarska, Kathrin Dorn, Karolina Biedka, Tomasz Fiedoń, Sławek Horodecki, Michał Nadybski i ja, pod przewodnictwem Ani Dziedzińskiej dotarła szczęśliwie do szkoły w Dobrodzieniu. Tematem naszego spotkania miała być 1050 rocznica chrztu Polski, więc na wstępie Ania przekazała zgromadzonej młodzieży kilka faktów z archeologicznego spojrzenia na tę sprawę. Następnie grupa słuchaczy rozeszła się, by móc przy każdym stanowisku posłuchać o tym, co naprawdę ich interesuje. Tomek i Michał prezentowali średniowieczne metody walki, Sławek nie opuszczał koła garncarskiego, Karolina, Basia i Kathrin zajmowały się ziołami, podczas gdy Monia i ja próbowałyśmy opowiedzieć cokolwiek o dawnym ubiorze i ozdobach. W międzyczasie częstowaliśmy się przepyszną kawą i ciastkami zaoferowanymi nam dzięki uprzejmości pracowników szkoły.
  



Koniec warsztatów nie zapowiadał jednak końca naszej dzisiejszej działalności. Po wyjeździe z Dobrodzienia dotarliśmy bowiem do malowniczej wsi Kocury, gdzie prowadziliśmy badania sondażowe w poszukiwaniu śladów cmentarzyska kultury łużyckiej, które według przekazów powinno znajdować się gdzieś w okolicy. W tym celu założyliśmy trzy niewielkie wykopy na trzech różnych polach. Przy okazji mieliśmy też sposobność obcować z tubylczą ludnością w postaci niezadowolonego rolnika, który raczej nie był szczęśliwy, z powodu naszych prób odkrycia dawnej kultury na jego ziemi. Na szczęście nieporozumienie zostało szybko zażegnane, a my mogliśmy kontynuować pracę pod czujnym okiem ciekawskiej dziewczynki przyglądającej się naszym poczynaniom. Niestety nie udało nam się wykryć żadnych śladów historii na przekopanym terenie, ale z pewnością nie będziemy się poddawać i wciąż mamy nadzieję, że skarby gdzieś tam są ukryte. Podczas badań udało nam się stworzyć dość szczegółowy plan terenu, który wyglądał mniej więcej tak:


Aby być jeszcze bardziej skrupulatnym zaznaczyliśmy nawet nasz wykop na mapie Europy:


Wyjazd zdecydowanie można uznać za udany, gdyż oprócz tego, że przeprowadziliśmy ciekawe warsztaty, mogliśmy też wspólnie spędzić czas na świeżym powietrzu i poobcować z wiejską florą i fauną.

 

Oprac. Aleksandra Mierzwiak, 09.04.2016 r. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Współtwórcy